Dwa tygodnie roboty, prób, prucia i zacyznania od nowa, ale uważam ten naszyjnik za jedno ze swoich najwiekszych osiagnieć i to cąłkiem nieżłych jak na pierwszy raz. Poważna sprawa. Robota w sumie na zamówienie, a tak naprawde na wymiane z moją starą znajomą Cristiną od której dostałam powalający gorset. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz